Jakoś tak się stało, że na tak długi czas po prostu zapomniałam o tym blogu. Nie cierpię czytać, jak inni bloggerzy się tak głupio tłumaczą, a teraz sama to robię. Nie będę już nic obiecywać, postanawiać itd. (w sensie bloga oczywiście). Życia nie da się do końca zaplanować, a z blogiem miałoby być inaczej? Więc nie tłumaczę się! Czy to już postanowienie?
Siedzę sobie nocną porą i na filozofię mi się zebrało, hę...
Tak naprawdę, gdy wszyscy śpią, dom niespodziewanie cichnie, zaczyna się czas naprawdę dla mnie. Mogę w końcu poczytać, obejrzeć film, czy zwyczajnie beztrosko poleniuchować troszkę... No.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz